Sylwia
-12kg (84kg na 72kg)
Jeśli komukolwiek w ten poniedziałek brakuje jeszcze motywacji do zmian to chciałabym Wam przedstawić Sylwię. Moją podopieczną, niesamowitą wojowniczkę. Nasza współpraca on-line odmieniła nie tylko jej sylwetkę, ale także całe życie.
Niedawno otrzymałam od Sylwii maila z podziękowaniami. A tak naprawdę to ja chciałabym podziękować właśnie jej. Dzięki takim podopiecznym wiem, że moja praca ma sens.
Kika słów o przemianie z perspektywy Sylwii:
Przed naszą współpracą:
Sylwia:„Jadłam wszystko na co miałam ochotę w czasie wyznaczonych pór posiłku jak i pomiędzy. Nie mogłam sobie odmówić niczego, kocham jeść – do teraz! Uważałam, że wszystko co istnieje należy się każdemu, więc nie rozumiałam dlaczego miałabym sobie odmawiać kolejną porcję frytek z Maca, czy dużego kebaba z podwójną ilością mięsa.. Wtedy nie miałam żadnych celów, żadnych pasji, żadnego hobby – nie licząc jedzenia…”
Pierwsze kroki:
Sylwia:„Dostałam plan, który początkowo wydawał się dla mnie być czarną magią, że niby tylko 4 posiłki dziennie? Coś w głowie ciągle podpowiadało mi, że nie dam rady, żebym już to rzuciła chociaż nie zaczęłam… No ale ja sama sobie Panem więc wzięłam się w garść.
Dla mnie najgorszym co mogło mnie spotkać było odstawienie cukru, słodyczy. Ale po konsultacjach z Panią Dietetyczką (serdeczne ukłony, milion całusów), stałych wymianach wiadomości? Bułka z masłem! – Chociaż teraz bardziej wafle ryżowe z awokado!”
Zmiany, zmiany…
Sylwia:„I tak minął pierwszy tydzień, drugi, trzeci.. pierwsze utracone kilogramy, później centymetry.. Powrócił mój dobry nastrój, ciągle się śmiałam, nabrałam witalności, chciało mi się po prostu żyć. W kółko myślałam tylko o tym, jak to będzie fajnie być mniejszą. Stale chodziłam najedzona, byłam w szoku, bo i tak pod koniec tygodnia były efekty. Ważyłam każde produkty, z czasem przestałam potrzebować wagi, wiedziałam już i bez niej jak objętościowo powinno to wyglądać na talerzu…
Ta dieta zmieniła we mnie wszystko.. Od wyglądu po charakter… Jestem tak dumna, że za kilkaset złoty, da się zrobić takie cuda..
Chodzi mi bardziej o moją głowę, o mój stan zdrowia, odkąd jestem na diecie ani razu nie miałam zgagi, hallo to jest możliwe!!! Chodzi mi też o moje podejście do życia, teraz kiedy mam wolną chwilę o stokroć wolę iść się przejść, coś zrobić, poćwiczyć w domu, chociaż wiadomo czasami też ma się ochotę na reset, wtedy odpalam serial ale jako przekąski zjadam na przykład ostatni posiłek, czy kilka marchewek…”
Przekonaj się sam!
Sylwia:„Tego się nie da opisać w mejlu.. Ten kto przeszedł jakąś drogę w kierunku tego, żeby się zmienić, być lepszą wersją samego siebie, będzie potrafił to zrozumieć. Jak poprzez dietę, zdrowy i lepszy tryb życia można mieć władzę nad swoim organizmem i myśleniem. Jak niewiele potrzeba do tego, żeby potrafić się samemu uszczęśliwić, jak sprawić by czuć dumę patrząc w lustro.”
Sylwia, jesteś wielka! Dziękuję Ci za to. Mam nadzieję, że te zdjęcia i dowód przemiany będą dla innych ogromną motywacją.